Lena ugryzła się w jeżyk. Na drugi raz dwa razy się zastanowi, za nim coś pomyśli.
- Ja właściwie przyszłam po poradę i pomoc. Bo tak nie może być. Jak to Armia do wroga, bez majtek? SHILED będzie się z nas śmiać! - Powiedziała z przejęciem, a potem nagle spoważniała. - Tak, Deadpoola sprawdziłam w pierwszej kolejności.
Offline
Thor zaniemówił. Pierwszy raz słyszał o tak dziwnej sprawie. Zastanawiał się, czy by przypadkiem w jego własnej bieliźniarce coś nie zginęło. Pogłaskał Lady Loki po długich włosach, ciesząc się skrycie z kobiecej postaci brata. Faktycznie jako jego siostra, Loki wygląda bardzo atrakcyjnie. Amor zdecydowanie przypominał Baldura, równie piękny jegomość.
Offline
adiutant
- Myślę że SHIELD nie będzie zaglądał wam pod mundury, chyba że ginie wam coś więcej niż majtki - westchnął.
- Thorze, prawda że Loki ślicznie wygląda w mojej sukience i że wcale jej ona nie pogrubia? - zapytał nagle zwracając się do Gromowładnego.
Ostatnio edytowany przez Lady_Amora (2013-04-02 23:04:34)
Offline
Thor uśmiechnął się do Amora po czym bardzo dokładnie przyjrzał się siostrze, na dłużej kontemplując zgrabne pośladki i ponętne piersi.
- Wyglądasz olśniewająco - rzekł z promiennym uśmiechem.
Offline
adiutant
- Możesz ją zdjąć, jak ci nie odpowiada - fuknął Amor.
Offline
Lady Loki prychnęła cicho, po czym pstryknięciem zdematerializowała sukienkę, jednocześnie wyczarowując sobie wysokie szpilki z zdobionymi w kształt węży obcasami i obchodząc Thora ściągnęła z jego ramion pelerynę, okrywając się nią ostentacyjnie. Jedyne co zakrywało jej idealne ciało był komplet koronkowej bielizny, świadczący o tym że jednak wie, do czego ona służy.
- Dziękuję łaskawy panie - prychnęła w stronę Amora.
Tak, nienawidziła przegrywać zakładów.
Offline
adiutant
Amor wywrócił wymownie oczami.
Offline
Nie mogąc uwierzyć w to co widział, niemal zmarł pod wpływem nagłego przyspieszenia uderzeń serca. Jego brat, to znaczy siostra miała się czym pochwalić. Odchrząknął cicho splątując ramiona na piersi i przykładając dłoń do swych ust, kiedy wlepił oczy w podłogę a Lady Loki zerwała mu pelerynę.
Zerknął na nią ukradkiem, jakby śmiejąc się z nowej kreacji.
- W czerwieni też ci do twarzy... - mówiąc to zjechał spojrzeniem po długich nogach siostry i tych szpilkach. Udławił się powietrzem.
Offline
- Widzę Panie, ze twojej bielizny jeszcze nikt nie ukradł. - Lena zmarszczyła brwi. - Ale wracając do meritum. Przyszłam, żeby prosić Cie o pomoc Amorze, skoro teraz ty jesteś tutaj Władcą. Czy możesz magicznie poszukać winowajcy?
Offline
adiutant
- Teoretycznie mogę, ale praktycznie muszę mieć dobry powód by to zrobić. Bielizna nie jest wam potrzebna do walki - Amor wstał. - Ale jeśli nie potrafcie upilnować swoich majtek, pytanie czy będziecie potrafić upilnować swoje miecze. To dość niepokojące, mój generale - mówiąc to Amor stanął za plecami Leny, nachylając się do jej ucha. - Zwiększycie intensywność ćwiczeń, dość leżakowania, czas się za was wziąć - dodał ciszej, wiele obiecującym tonem.
Offline
Po jej ciele przeszedł dreszcz, gdy mężczyzna staną za jej plecami i nachylił się do jej ucha szepcząc tak obiecujące słowa.
- Mogę zapewnić, że armia jest zdyscyplinowana, ale jeżeli chcesz to sprawdzić osobiście Panie, mogę zarządzić jakieś manewry. - Jej głos również drżał. Może nie do końca ze strachu, ale z poczucia świadomości, że Amora w ciele mężczyzny jest nie mniej władcza od Lokiego.
Offline
- Czerwień to kolor królów - zauważyła Loki, nonszalancko okrywając się peleryną. Powoli przeniosła wzrok na Lenę i Amora, prychając pogardliwie. - Następnym razem to ja wygram - obiecała, zaciskając pokryte ciemną pomadką usta.
Offline
adiutant
- Zawsze to powtarzasz. Przestań się dąsać, to nie był mój pomysł, ani tym bardziej moja wina. Poza tym Thor się przez ciebie rumieni - odburknął Amor, po czym ponownie skupił uwagę na Lenie.
- Zdyscyplinowana może jest, ale zastała. Sam wam zarządzę manewry. Nigdy o nich nie zapomnicie - mruknął do niej poufale. - Drżysz. Bolisz się pani generał? - zapytał jakby z satysfakcją w głosie.
Offline
- Zdyscyplinowana - prychnęła cicho Lady Loki. - Idę na kimś odreagować. Bawcie się dobrze - zauważyła, znikając w obłoczku zielonego, zezłoszczonego dymu.
Offline