Imię i nazwisko: Sahiel Asaton Or’tan’ysh
Pseudonim: Tamer
Ranga wojskowa / klasa: brak
Wiek: zważając na jego wygląd, można mu dać 20 - 25 lat. Ile ma w rzeczywistości? Ciężko zgadnąć. Jedno jest pewne - na pewno jest stary.
Płeć: mężczyzna
Rasa: demon
Umiejętności: Tamer bardzo lubi hipnotyzować spojrzeniem. Posiada również ciekawą umiejętność, otwierania wrót między wymiarami i przywoływania przed nie bestii wszelkiego rodzaju. Stąd wziął się jego przydomek „tamer”, gdyż wszystkie przywołane przez niego istoty zawsze są mu posłuszne. Zna się na magii i dobrze włada bronią białą, choć równie swojsko czuje się z orężem w ręku, co i walcząc bez niej, bądź używając bicza.
Charakter: w dużym skrócie Tamer to urodzony morderca, bez skrupułów, czy sumienia. Mały – albo i nie – piroman, który najchętniej spaliłby doszczętnie każde miasto, brodząc po kolana w rzece krwi, jaka powstałaby po wyrżnięciu wszystkich mieszkańców. Temperamentny i pamiętliwy, w dodatku złośliwy i czasem zwyczajnie chamski. Na co dzień małomówny i zaskakująco spokojny, co tylko sprawia, że jego obecność jest bardziej niepokojąca.
Wygląd: sto dziewięćdziesiąt centymetrów dobrze zbudowanego ciała obciągniętego idealnie przylegającym do skóry, brązowo-złotym kombinezonem, niekrępującym ruchów. Czuprynę Tamer ma w kolorze białego złota i takie same tęczówki o ciemnobrązowych oblamówkach oraz pionowych źrenicach. Tuż nad spiczastymi uszami wyrastają dość masywne rogi wyginające się w stronę twarzy. Uśmiech ozdabiają przydługie kły, dłonie długie paznokcie, a pośladki - ogon. Lekko brązowawy, jak rogi i zakończony wąską strzałką.
Podstawowe wyposażenie: bicz, którym pogania istoty przywołane przez wrota, noże do rzucania, sztylet, medalik z zamkniętym w środku wizerunkiem.
Dodatkowe informacje: Tamer swego czasu już narozrabiał w tym, czy innym wymiarze. Jest z natury destruktorem i bardzo ciężko mu z tym walczyć. Dlatego też został ukarany. Przez długi czas przebywał w zamknięciu, gdzieś pod piekłem, skrępowany kajdanami, które blokowały całą jego magię, z oczami przysłoniętymi również magiczną przepaską, by nie mógł hipnotyzować spojrzeniem. Mimo to, z każdym mijanym wiekiem jego siła rosła, a zaklęcia powstrzymujące go wciąż trwały niezmienione. Dlatego było kwestią czasu, kiedy demon był w stanie zerwać okowy i znaleźć drogę ucieczki.
Ostatnio edytowany przez Tamer (2013-06-06 09:51:55)
Offline
klamiesz. ale dalej Cię lubię
Offline
A więc wybieramy szczerość, tak? - prychnął pod nosem. - Dobrze, w takim razie, kolokwialnie mówiąc, jebie mnie to, czy mnie lubisz, czy nie - mruknął, zwracając się do Arii. - Wystarczy, że nie będziesz wchodzić mi w paradę... A co do kłopotów - dodał już z mimowolnym uśmiechem, odwracając się ku Karze. - To moje drugie imię.
Offline
uśmiecha się szeroko.
- Tym bardziej cię lubię. Nic na to nie poradzisz.
Offline
- Jeśli ci to ciąży, możesz mnie zabić. Albo chociaż, spróbować - mówi z beztroskim uśmiechem.
Offline
Bo byś nie dał - odparła z bezczelnym uśmiechem - i tak samo, gówno mnie obchodzi, co o mnie myślisz.
Offline
- och tak, nie mógłbyś spać po nocach ze zgryzoty
Offline