Imię i nazwisko:James Howlett
Pseudonim Wolverine
Ranga wojskowa / klasa:szeregowy
Wiek:164
Płeć M
Rasa:Mutant
Umiejętności:super szybka regeneracja , wszystkie martial arts na kuli ziemskiej 100%, wyostrzone zmysły, masywna ilość staminy oraz czasami szał
Charakter:Mimo iż Logan to wojownik, wybrał drogę samuraja , pomagać ludziom na swój własny oryginalny styl,
[b]Podstawowe wyposażenie:6 ostrych ostrzy , zbroja nie potrzebna , motocykl i skrzynka piwa
Dodatkowe informacje:posiada mutacyjny czynnik samogojący, który umożliwia mu regenerację tkanek w przyśpieszonym tempie. Jest on w stanie przeżyć i wyleczyć się z obrażeń, które zabiłyby normalnego człowiek czy mutanta. Ten sam czynnik zwalnia także proces starzenia się i zwiększa odporność na wszelkiego rodzaju trucizny. Logan ma wyostrzone zmysły co oznacza, że ma lepszy wzrok, słuch, zmysł dotyku i powonienie niż normalny człowiek. Te zdolności czynią z niego doskonałego tropiciela. Jego naturalną mutacją są także trzy pazury, chowane w przedramieniu obu rąk, a wysuwane pomiędzy kostkami palców. Są to kości o podwyższonej gęstości, które są w stanie przeciąć ciało oraz większość materiałów naturalnych. Gdy szkielet Wolverine'a został zespolony z adamantium jego pazury (i cały szkielet) stały się praktycznie niezniszczalne i tak ostre, że przetną niemal wszystko.
Offline
z dłoni szybko i z świstem wysunął sie jeden pazur - no jak z nim skoncze to może jego palec trafi do nieba, a co do reszty to myslę o dobrym grillu
Offline
-Czy ja słyszałem... Wow... Logan jesteś tutaj? Zaraz nie jesteś przypadkiem halucynacją? - Wade podszedł bliżej przyglądając się mężczyźnie z ciekawością i wyciągnął palec żeby go dotknąć.
Offline
*Drzwi otworzyły się bezszelestnie, a zza nich wyjrzała otoczona burzą czarnych loków, głowa*
- witaj - uśmiechnęła się - naprawdę, nie można was zostawić na kilka dni, żeby znów się jakiś wróg nie przypałętał - uśmiechnęła się drapieżnie, podchodząc do mężczyzny kocim krokiem - Ariadna jestem.
Offline
- I dowiadywać się o nich jak najwięcej - uśmiechnęła się do Kary i znów wbiła spojrzenie w Logana - a ty byłeś obiektem mojego wielkiego zainteresowania, swego czasu. Rosomaku.
Offline
Przygryzła wargę, taksując go wzrokiem od stóp do głów.
- Względy zawodowe, zwierzaczku, nic więcej - zaśmiała się - niestety... - dodała ciszej.
Offline
-słyszałem- uśmiech wilka ktory patrzy na ofiarę ktora nie ma gdzie uciec- podejdż tu moja droga- wskazał na miejsce obok niego , stało tam krzesło
Offline
Puściła szybko oczko do Kary, po czym usiadła obok na krześle, patrząc na Logana z przekrzywioną głową.
- Wiesz, mamy coś wspólnego - powiedziała, bawiąc się loczkiem.
Offline
-mniam mam dwie piękne kobiety w swoim towarzystwie:D czego mogę chcieć więcej - zapytał sam siebie - już wiem obie piekne niewiasty jeszcze lepiej był by widzieć na moim królewskim posłaniu
Offline
Zaśmiała się cicho, przyjemnie.
- No no, szybko jest... Lubię go - zamruczała.
Offline