Generał Sił Magicznych
Krótka informacja: GRAMY SWOIMI POSTACIAMI, ŻEBY BYŁO ŚMIESZNIEJ Jak ktoś będzie chciał dołączyć, do niech napisze najpierw kim chce być
Wendy leżała na czymś, co przypominało wielką, żółtą lilię wodną. Miała na sobie taką oto sukienkę http://miss-les-springbelle.deviantart. … -293241904 [ https://www.youtube.com/watch?v=VR8wXsvUrBg tu jest ta sukienka w pierwszych sekundach]. Na nos Wendy przyleciała jakaś ważka, ale od razu poleciała. Elfka znalazła się w Krainie czarów.
Ostatnio edytowany przez Wendy Hiddleston (2013-04-03 20:46:21)
Offline
[gąsienica się melduje, ale na razie się nie ujawnia, chociaż...]
... gdzieś z oddali wiatr przynosił co jakiś czas zapach słodkawego dymu, od którego człowiek robił się trochę weselszy i bardziej rozluźniony...
Offline
Generał Sił Magicznych
Wendy pisnęła widząc ten tajemniczy uśmiech, ale od razu rozweseliła się czując słodki dym...
- Witaj, Kocie - powiedziała z łobuzerskim uśmiechem. Rozglądnęła się w poszukiwaniu kogoś jeszcze...tak, jej dawnego "przyjaciela" kapelusznika.
Offline
Generał Sił Magicznych
- Bzika ? - spytała wymawiając te słowo jak najgorsze przekleństwo - Jakiego bzika ? - zaczęła się jąkać.
Offline
Avenger
[ zła królowa... ekhm, król kier melduje się, tylko na razie siedzi w zamku xD]
Offline
Gdzieś w oddali gąsienica krytycznie zaciągnęła się dymem, po czym parząc sobie łapki zabrała się do rozbrajania i nabijania od nowa fajki.
- No kurde no - mruknęła do siebie, widząc pustą puszkę z "tytoniem" (cudzysłów ważny).
Loki przeciągnął swoje członowane, zielono-złote ciało. Tak, należało uzupełnić zapasy. Tylko do kogo się udać? Zastanawiając się nad tym powoli pakował fajeczkę do swojego gąsienicowego plecaczka, po czym ostrożnie zabrał się za złażenie z kwiatka.
Offline
Avenger
Nad głową Alicji zawisł, trzepocząc żywo skrzydełkami, motyl. Na pierwszy rzut oka wyglądał jak zwykly, tostowy owad, bardzo pospolity, jednak gdy ktoś przyjrzał mu sie uważniej widział, że jest zrobiony z metalu i mechaniczny. Taki mały szpieg.
Motyl przez chwilę przyglądał się Alicji rubinowymi oczkami po czym odleciał w stronę zamku Czerwonego Króla.
Offline
Gąsienica złożyła się jak charmonijka, spadając na twarz z liścia, po którym próbowała zejść na ziemię. Przez chwilę leżała z twarzą w błocie, poruszając tylną częścią ciała na różne strony by znaleźć oparcie. Wreszcie Loki zdołał stanąć i zaczął doprowadzać się do porządku.
- Zdecydowanie za rzadko się ruszam - westchnął znów do siebie. - Och, chyba czas pomyśleć o staniu się motylem... ale najpierw jeszcze jedna fajeczka - dodał, zaczynając dzielnie maszerować przed siebie, bo tu i tak kierunek nie ma znaczenia.
Offline
[Kapelusznik!]
Zza wysokiego żywopłotu rozległ się brzdęk naczyń a potem krzyk.
- Zmiana miejsc! Nalejcie więcej herbaty! I gdzie są wszyscy?
Offline
Generał Sił Magicznych
Wendy delikatnie zmrużyła oczy i zaczęła czegoś szukać, a dokładniej Kapelusznika. Pobiegła do miejsca skąd dochodził głos i uśmiechnęła się łobuzersko. Na drugim końcu prostokątnego stołu, wypełnionego różnymi smakołykami, filiżankami (itp.) siedział poirytowany Kapelusznik.
- Witaj, mój stary, dobry przyjacielu - dygnęła. Wyciągnęła nagle jednej z kieszeń swojej sukni dzwoneczek. Pomachała nim energicznie - Zapraszam na herbatkę ! - jej głos jakby odbił się echem po całej Krainie Czarów. Usiadła z gracją naprzeciw Kapelusznika, a na jej twarz wstąpił złośliwy uśmiech.
Offline
Gąsienica ledwie uciekła spod obcasa biegnącej Alicji. Zaklęła bardzo brzydko i po jotunhaimsku, po czym dreptała dalej, bo dla małej Gąsienicy każda droga jest strasznie długa.
Offline
- Nie jestem nerwowy! - odkrzyknął, nalewając do filiżanki herbaty, która cała przeciekła przez dziurę w dnie do drugiej. - Napij się ze mną herbaty, Alicjo. Nie było cię całe wieki. - podał jej dziurawą filiżankę, lecz nim zdążyła się jej przyjrzeć wstał i przepchnął kota na fotel obok, sam zajmując jego. - Zmiana miejsc!
Offline
Generał Sił Magicznych
- Wiem o tym - powiedziała bez cienia smutku i żalu - Lecz właśnie najlepsze spotkania to są te spontaniczne i te z tymi, za którymi tęskniłeś bądź bardzo długo nie widziałeś - Wzięła łyka herbaty. Wyczuła w niej nutkę czystej - Ale jestem już - spojrzała to na kota to na Kapelusznika - A gdzie Królik ?
Offline
Avenger
[tymczasem na zamku]
Tony siedział na swoim tronie z jedną noga przewaloną przez podłokietnik. Z miną wyrażającą bezbrzeżne znudzenie sączył czerwone wino z kryształowego kieliszka. W takiej chwili prawie nic nie było w stanie go zainteresować. No chyba, że był to akurat jeden z motyli szpiegujących, który usiadł na jego ramieniu i zaczął przekazywać najnowsze wieści.
- Co? - Czerwony Król poderwał sie z tronu - Nie nie nie! - kieliszek z winem przeleciał przez sale tronową i rozbił sie o ścianę - Nie ma kurwa opcji, żeby ta mała zdzira włóczyła sie po moim królestwie! - krzykną, rzucając kolejnym kieliszkiem, a potem ciężka kryształową karafką. Na tyle ciężką, że mogła powalić bogu ducha winnego strażnika. - Posprzątajcie tu! I zawołajcie mojego generała!
Ostatnio edytowany przez Tony Stark (2013-04-03 11:36:55)
Offline