Ogłoszenie

DZIAŁ +18 JEST DOSTĘPNY DLA UŻYTKOWNIKÓW POSIADAJĄCYCH WIĘCEJ NIŻ 25 POSTÓW

Trwa nabór na AVENGERS

Osoby które nie dawały znaku życia przez więcej niż miesiąc są automatycznie usuwane z kolejki w wątku głównym!

Kolejki w bieżąco prowadzonych wątkach:
Główny: 1. Nick Fyury 2. Thor, 3. Tony Stark, 4. Kara

UWAGA!!! Trwa nabór do drugiej części w rozdziale III dla osób z ARMII ASGARDU! Chętnych proszę zgłaszać się tutaj: NABÓR DO ROZGRYWKI Zapraszam szczególnie osoby które chciały pograć, a nie miały ku temu możliwości :) O szczegóły pytać MG.

#16 2013-01-15 23:02:19

Deadpool

najemnik

Zarejestrowany: 2012-12-18
Posty: 1736
Punktów :   
Status:: MG posiłkowy

Re: Rodział II cz.1: Uwięzieni

-Wow Loki! Skopiemy tyłek twemu złemu wcielenie suuuper! Wiesz Loki... Ja też starłem się z moim wcieleniami... I najgorsza była Lady Deadpool. Swoja drogą... - Wade zmrużył oczy.

-To co zrobiłeś było zabawne Loki... Tak zabawne, że chętnie posiekam cię na kawałeczki... Takie tycie tycie tycie... - syknął Wade i wyciągnął broń patrząc na Lokiego. Nagle obrócił się i władował cały magazynek w dawne wcielenie swojego pracodawcy.

-Giń Giń Giń!

Ostatnio edytowany przez Deadpool (2013-01-15 23:10:42)

Offline

 

#17 2013-01-15 23:06:37

Loki

Wasz miłościwy Pan

995188
Zarejestrowany: 2012-12-13
Posty: 2199
Punktów :   
Status:: MG główny

Re: Rodział II cz.1: Uwięzieni

Starszy Loki nawet nie drgnął, nawet nie odwrócił w stronę Deadpoola. Tylko powietrze lekko zalśniło w miejscu, gdzie kule natrafiły na magiczną barierę.
- Jedno z was już wybrało. Kto następny? - zapytał spokojnie.
Jego anielski towarzysz położył dłoń na rękojeści oburęcznego miecza, ale poza tym nie ruszył się z miejsca.


Live at a speed of lies, lie at a speed of life.

Offline

 

#18 2013-01-16 09:07:53

 Tony Stark

Avenger

45734434
Skąd: New York City
Zarejestrowany: 2012-12-26
Posty: 1809
Punktów :   

Re: Rodział II cz.1: Uwięzieni

Toney stał dosłownie wmurowany. Cieszył się, że nikt nie widzi jego twarzy pod maską, bo z pewnością miał bardzo głupią minę. Dwuch Lokich. Stwierdzić, za ta sytuacja go przeniosła było dużym niedomówieniem. Był przerażony i skołowany. No bo w końcu kto by nie był? Przed nimi stała pieprzona medivalowa armia z cholernymi smokami i democicznym Lokim na czele.
Powoli wycofał się w stronę Amory.
- Wiesz, Czarodziejko - powiedział na tyle cicho, żeby tylko ona go usłyszała. - jeśli chcesz stąd spierdalać to teraz jest dobry moment.


"I'm too mental to go crazy
I'm too drunk to be pure
And my mind is playing tricks me on
And I can't sleep tonight"

      - Green Day "Lazy Bones"


http://i48.tinypic.com/iekm55.jpg
https://24.media.tumblr.com/tumblr_m3xrxiHIAt1qemehio3_1280.gif - Kocham cię trollować L.

Offline

 

#19 2013-01-16 09:53:41

Lif

Gość

Re: Rodział II cz.1: Uwięzieni

Lif oniemiał z wrażenia i stanął pomiędzy Lu a Starkiem całkowicie gubiąc się w sytuacji.Postanowił trzymać się Lu gdyby coś poszło nie tak. Na razie stanął i obserwował sytuację.Całe szczęście uzbroił się na wszelki wypadek i miał wszystko przy sobie łącznie z ochraniaczami.

 

#20 2013-01-16 10:11:46

Loki

Wasz miłościwy Pan

995188
Zarejestrowany: 2012-12-13
Posty: 2199
Punktów :   
Status:: MG główny

Re: Rodział II cz.1: Uwięzieni

Starszy Loki uśmiechnął się, widząc niepewność w szeregach swojego młodszego odpowiednika.
- Nie musicie się mnie obawiać. Powróćcie do mnie, a wybaczę wam zdradę. Niektórzy już dokonali wyboru - powiedział miękko, a powietrze u jego boku zaiskrzyło zielenią. U boku Lokiego pojawiła się Lena. Nie miała już na sobie gipsów ani bandaży, wydawała się równie zdrowa jak przed zajściem z Deadpoolem - widocznie jej magia regeneracyjna wróciła. Loki starszy uniósł dłoń i pogładził jej włosy, protekcjonalnie i wręcz demonstracyjnie.
- Wasza dowódczyni nie zapomniała, komu ślubowała służbę. Liczę że wasza pamięć jest równie dobra - oznajmił, mierząc ich spojrzeniem jarzących się zielenią oczu.


Live at a speed of lies, lie at a speed of life.

Offline

 

#21 2013-01-16 14:39:05

 Lena

Generał – dowodzi pułkiem artylerii pancernej/Mechanik

Skąd: Centrum - Baza na Alasce
Zarejestrowany: 2012-12-11
Posty: 1973
Punktów :   
Status:: MG

Re: Rodział II cz.1: Uwięzieni

Lena została w bazie, nadzorując wszytko ze sztabu centralnego. Wybieranie się z nimi pod barierę w obecnym stanie, raczej nie wchodziło w grę, nie potrafiła jednak leżeć spokojnie i czekać w skrzydle szpitalnym.
Na wielkim telebimie znajdującym się w głównej sali śledziła z napięciem wydarzenia rozgrywające się na zewnątrz.
Widziała jak Kat przy pomocy zaklęcia rozcina barierę.
Niemal boleśnie poczuła jak magia z powrotem wlewa się do ich odciętej bazy. Złote iskierki zaczęły skakać po jej ciele zupełnie niespodziewanie, automatycznie naprawiając jej połamane kości.
I wtedy stało się coś, co zaskoczyło ją totalnie.
Nie mogła zobaczyć tego, co tak przestraszyło przebywający przy barierze. Jednak nie musiała długo czekać, żeby się dowiedzieć.
Oprócz powracającej do niej magi regeneracyjnej, przez jej dusze prześliznęła się inna. A raczej przebudziła...
Lena miała wrażenie, że w jej piersi drzemał zwinięty w kłębek malutki wąż, który zbudził się gdy tylko poczuł powiew magi. Starej, dobrze jej znajomej...
- Leno, chodź do mnie. - Powiedział Loki łagodnie i poczuła jak coś w brew jej woli ciągnie ją do siebie.
Nim zdążyła zrobić choćby jeden wdech znalazła się przy barierze, wprost przed obliczem...
Jej dawnego Pana.
Opadła na jego kolano i nisko pochyliła głowę.
Jej Pan powrócił...



GAME MASTER (GM)opisuje zdarzenia po za kolejką.
 

http://img32.imageshack.us/img32/1835/kues.jpg

Offline

 

#22 2013-01-16 15:03:42

 Wendy Hiddleston

Generał Sił Magicznych

Skąd: Gdynia, Pomorskie :*
Zarejestrowany: 2012-12-11
Posty: 715
Punktów :   

Re: Rodział II cz.1: Uwięzieni

Wendy poczuła przyjemny, zimny powiew powietrza, a następnie mrowienie w koniuszkach palców.  Zamknęła oczy, żeby cieszyć się w pełni powracającą magią. Gdy otworzyła oczy, zamarła. Ujrzała całą armię na czele starszego Lokiego i Lenę. Jej oczy pobladły, tak samo jak skóra. Nie mogła uwierzyć w to co teraz widzi. Zrobiła niepewnie jeden krok do przodu. I drugi i trzeci...aż chwiejnie i niepewnie podeszła do miejsca gdzie była kiedyś bariera. Spojrzała to na Lenę to na starszego Lokiego. Spuściła głowę myśląc, komu tak naprawdę składała przysięgę wierności...Temu Bogu Kłamstw który był za nią, czy temu który był przednią.
- Nie - szepnęła do siebie i spojrzała w oczy Lokiego który był przednią. Uklęknęła na jedno kolano,znów opuściła głowę i przyciągnęła rękę do swojego serca.

Ostatnio edytowany przez Wendy Hiddleston (2013-01-16 16:25:59)


Jestem indywidualistką ^^ http://25.media.tumblr.com/faf3a660b264617cda99d98205f053d8/tumblr_mih12qiWxg1rawwrzo1_400.gif

Offline

 

#23 2013-01-16 17:53:37

GothicGirl

pułkownik

Zarejestrowany: 2012-12-11
Posty: 185
Punktów :   

Re: Rodział II cz.1: Uwięzieni

Gdy bariera opadła magia powróciła. Zamknęła oczy napawając się jej powrotem. Tak jej tego brakowało...
Otworzyła oczy i po drugiej stronie gdzie niedawno była bariera była armia na czele z... Lokim. Tamten Loki był jednak starszy, bardziej waleczny. Przez chwilę myślała, ze to iluzja ale potem była pewna. Założyciel całej Armii, któremu jej przodkowie ślubowali wierność. A zarazem i ona. Uśmiechnęła się. Spojrzała na Wendy i Karafę i bez wahania podeszła do tamtego Lokiego.
-Witaj z powrotem panie - rzekła z szerokim uśmiechem. - Wiesz, że czekaliśmy na ciebie z niecierpliwością, całe pokolenia.


Save me from the nothing I've become

Offline

 

#24 2013-01-16 17:57:15

 Aria

sierżant/agentka wywiadu

4427658
Skąd: Syberia
Zarejestrowany: 2012-12-26
Posty: 3514
Punktów :   
Status:: MG

Re: Rodział II cz.1: Uwięzieni

Nie miała w zwyczaju ani zmieniać decyzji, ani jej żałować. Życie wyleczyło ją z dylematów natury moralnej. Uśmiechając się z satysfakcją, powoli wystąpiła z szeregów Armii, która jako taka, właśnie przestała dla niej istnieć. Nie obejrzała się ani razu na tego, którego po dziś dzień zwykła nazywać swoim panem.
Nie zbliżyła się za bardzo, nie śmiała bez pozwolenia, ale jej oczy wręcz lśniły fascynacją, gdy składała głęboki ukłon przed starym, nowym panem.
-Jestem na twoje rozkazy, panie.


"Niebo nie zna wściekłości takiej, jak miłość w nienawiść zmieniona, ni piekło nie zna furii takiej jak kobieta wzgardzona."
- William Congreve

Offline

 

#25 2013-01-16 19:10:25

Luisa

Gość

Re: Rodział II cz.1: Uwięzieni

Sytuacja była cholernie głupia. Poprzedni Loki żył..w takim razie jakim prawem ten pojawił się wśród nich - przeszło jej przez myśli. Było jej żal tego Lokiego, z którym spędzili ostatnio tyle czasu, choć to jemu ślubowała posłuszeństwo tamten był pierwszy w dodatku z miażdżącą armią. Musiała dbać o siebie i Lifa. Delikatnie skinęła głową w jego stronę dając znać że opór nie ma sensu. Razem ruszyli do mrocznego władcy klękając przed nim. - Jesteśmy na twoje rozkazy Panie -powiedzieli równo.

 

#26 2013-01-16 19:15:09

 Lady Saphira

starszy szeregowy

Zarejestrowany: 2012-12-22
Posty: 23
Punktów :   

Re: Rodział II cz.1: Uwięzieni

Saphira po raz pierwszy od dłuższego czasu poczuła się zdezorientowana.Dwóch Lokich,jeden był prawdziwy,ale który?Widząc jak dziewczyny przechodzą na stronę starszego kłamcy chciała pójść ich śladem,jednak coś jej nie pasowało....Jeszcze ta armia smoków.Przecież one słuchają tylko tych,w których płynie smocza krew.Saphira myślała,że tylko jej są posłuszne.Zwróciła się telepatycznie do młodszego Lokiego.
-Loki,czy to ty jesteś tym prawdziwym,czy on?

[Nie wiem czy wiesz w jakich gramy realiach. Proszę o potwierdzenie wskazanych kolorem informacji w oparciu o dostępne źródła z Marvelowskiej bibliografii, ponieważ nie mam dla nich żadnych danych na ten temat. Niestety pewnym prawem w grze jest to, że ewentualne odstępstwa od kanonicznych realiów dyktuje MG a nie gracze. Będzie mi bardzo miło, jeśli weźmiesz to pod uwagę w kolejnych postach.]


"What doesn't kill you makes you stronger"

Offline

 

#27 2013-01-16 20:30:36

Lady_Amora

adiutant

8550354
Skąd: Obrzeża Asgardu
Zarejestrowany: 2012-12-13
Posty: 642
Punktów :   
Status:: MG

Re: Rodział II cz.1: Uwięzieni

Amora mimo tego jak bardzo zaskoczyło ją pojawienie się drugiego Lokiego z armią, patrzyła na to ze spokojem, albo raczej z pozorem spokoju, bo myśli jej się kotłowały jak oszalałe. Jedyne jednak co zrobił to rozpięła ciepły płaszcz – nie był jej już potrzebny – i wzięła się pod boczek. Zerknęła na Tonego wycofującego się za nią – tyle jeśli chodzi o bohatera, kryjącego się za kobietą – po czym znów spojrzała na drugiego, starszego Lokiego, na anioła u jego boku, a potem kolejno na opuszczające jej Psotnika kobiety, które jeszcze tak nie dawno rzucały mu się do stóp, byle by tylko na nie spojrzał.
Gdy ostatnia z nich przeszła na stronę tego starszego, Amora spojrzała na niego pytająco. Nie zamierzała sprzedać się darmo, właściwie nie wiedziała czy w ogóle zamierza się sprzedać, czy nie woli wrócić do Asgardu, albo gdziekolwiek, pozostając neutralną, czy może jak zawsze stanąć po stronie przegranego.

- A ty, nie staniesz po mojej stronie, Czarodziejko? - zapytał starszy Loki, patrząc na nią wyczekująco.

- Mam kilka pytań, na które prawdopodobnie tylko ty znasz odpowiedź – powiedziała zmieniając nogę na które się opierała i krzyżując ręce na piersi. – To ty pozbawiłeś mnie wspomnień z życia, w którym rzekomo założyłeś armie, jeśli tak to dlaczego? Skąd wziąłeś tą armię, sądziłam, że jesteś raczej nie lubiany we wszechświecie i najważniejsze, jaką korzyść będę miała jeśli się do ciebie przyłączę? – zapytała, patrząc na niego uważnie. Próbowała doszukać się czegoś co utwierdzi ją w przekonaniu, że to faktycznie Loki, ale jak na razie nie wiele się zgadzało.

-  Kwestia twoich wspomnień, czy raczej ich braku, jest zbyt delikatna by krzyczeć o nich przy wszystkich, czarodziejko - głos Lokiego nawet na chwilę nie stracił pewności siebie. - Lecz temu, który to zrobił, bliżej było do niego - powiedział, wskazując swojego młodszego odpowiednika. - niż do mnie. Choć nie był to jednocześnie żaden z nas. Wyjaśnię ci wszystko - oznajmił spokojnie. - Ta armia - wskazał, rozkładając ręce - Nie pochodzi z tego wszechświata. To była moja najdalsza wędrówka, Amoro. Ale opłacało się przebyć tą drogę. Mogę ci dać wiele. Mogę ci dać życie tego, którego tak bardzo kochasz. Co ty na to?

Amora zerknęła na młodszego Lokiego i znów na tego drugiego.
- Życie powiadasz? Obiecujesz mi wiele, ale nic nie jest pewnie – zaczęła dyskretnie splatając zaklęcie – Jest w tobie wiele z Lokiego, ale gdybyś był moim mistrzem nawet nie musiałbyś pytać po której stronie stanę. Poza tym jakoś nie pasujesz do roli zwycięscy. Pewnie jeszcze tego pożałuję… - dodała kończąc sploty skomplikowanym i szybkim ruchem rąk.
To miała być szybka, dobra teleportacja kilku osób, z kilkudziesięcioma przypadkowymi przystankami – nic czego już nie raz nie robiła - ale już w momencie gdy zaklęcie zaczęło działać Czarodziejka poczuła że coś jest nie ta, poczuła że coś za nimi ruszyło! Mało tego że przejęło jej zaklęcie i że nawet nie zobaczy miejsca docelowego, że wszystko będzie tak jak przed rzuceniem zaklęcia, poza jej magicznymi mocami.
- Wybacz, Psotniku - jęknęła czując jak opada z sił.

[Post konsultowany na bieżąco z MG, stąd zielony kolor]

Ostatnio edytowany przez Lady_Amora (2013-01-16 20:31:55)


Kobieta,
która ma jednego kochanka, jest aniołem,
która ma dwóch, jest potworem,
która ma trzech, jest kobietą.

                          Viktor Hugo.

Offline

 

#28 2013-01-16 20:35:57

Loki

Wasz miłościwy Pan

995188
Zarejestrowany: 2012-12-13
Posty: 2199
Punktów :   
Status:: MG główny

Re: Rodział II cz.1: Uwięzieni

Ostateczny przystanek okazał się być dokładnie tym miejscem, z którego wyruszyła. Tylko jej pozycja się zmieniła. Silna, męska dłoń zaciskała się na jej gardle, unosząc czarodziejkę, tak że nie sięgała stopami zaśnieżonej ziemi.
- To było głupie, Amoro - szepnął starszy Loki, a jego oczy zwęziła wściekłość, po czym cisnął Amorą o ziemię, tak że wylądowała u stup Kata, niemal uderzając głową w jego ciężkie buty. - Mogłaś mieć wszystko, czego pragnęłaś - dodał, unosząc dłoń, nad którą momentalnie zmaterializowała się szybko rosnąca kula zielono-czarnego ognia.


Live at a speed of lies, lie at a speed of life.

Offline

 

#29 2013-01-16 20:45:03

Executioner

Przydupas Amory

Skąd: Obrzeża Jotunhaimu
Zarejestrowany: 2012-12-19
Posty: 42
Punktów :   

Re: Rodział II cz.1: Uwięzieni

Skurge spojrzał na Lokiego, tego starszego z nienawiścią, co przy jego niesamowicie urodziwej twarzy mogło służyć za odstraszacz lodowych olbrzymów. Gdy tylko Amora znalazł się w jego zasięgu miał topór w ręce i delikatnie podniósł słabą Czarodziejkę. Zerknął w stronę IronMana i machnął toporem w powietrzu, rozdzierając rzeczywistość. Ruszył z Amorą na rękach. Ona była teraz najważniejsza, Lokiego rozerwie na strzępy później.

[Tony jeśli nie zamierzasz zostać z armią Lokiego nr2 sam na sam, portal będzie otwarty na tyle długo, że zdążysz do niego wskoczyć]

Offline

 

#30 2013-01-16 21:01:57

Loki

Wasz miłościwy Pan

995188
Zarejestrowany: 2012-12-13
Posty: 2199
Punktów :   
Status:: MG główny

Re: Rodział II cz.1: Uwięzieni

- A jeśli obaj jesteśmy prawdziwi, Saphiro? - zapytał Loki, bardzo słabym głosem. A później nastąpiła wymiana zdań jego starszego odpowiednika z Amorą i chwilę później stał znów na pokrytej lodem ziemi, czując mdłości związane z gwałtowną teleportacją. Spojrzał z nadzieją na portal otwarty przez Kata.

Kula zielono-czarnego ognia nie była jednak przygotowana dla Amory. Starszy Loki uwolnił ją, wskazując cel ręką i jego młodszy odpowiednik przeleciał kilka metrów i, mocno osmalony, zarył w głęboki śnieg.
- Poddaj się lepiej. Zostałeś praktycznie sam. Jeśli zjednoczysz się ze mną dobrowolnie, to prawie nie będzie bolało


Loki prychnął wściekle, podnosząc się ze śniegu. Nie mógł uciec, więc spróbował zaatakować. Był za słaby na użycie magii, ale nadal potrafił generować lodowe ostrza, których kilka pomknęło w stronę przeciwnika i rozprysło się o jego barierę.

- Kadarze, mógłbyś? - poprosił Loki, a z pośród nie rzucających się w oczy - zapewne przez niemal identyczne, różniące się jedynie kolorem lamówek mundury - ludzi jeden, o srebrzystych, długich włosach, wysunął się do przodu. Wyglądało to jakby zniknął. Tylko oczy Lifa zdołały prześledzić jego ruch, choć i dla niego był on jedynie rozmytą smugą.
Kadar podszedł do Lokiego młodszego i położył dłoń na jego ramieniu. Twarz Kłamcy ściągnęła się gwałtownie, a po chwili jego ciało stało się bezwładne i gdyby mężczyzna nazwany Kadarem nie podtrzymał go, zapewne upadłby w śnieg.
Wszystko to nie trwało dłużej niż uderzenie serca. Sługa starego Lokiego wrócił do swojego miejsca w szeregu, podtrzymując nieprzytomnego Psotnika.

- To był dobry wybór - powiedział starszy Loki patrząc na klęczące przed nim osoby. - Wstańcie. Czas zająć się tymi, którzy nie wykazali się rozsądkiem.


Live at a speed of lies, lie at a speed of life.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.rkm.pun.pl www.nerwica.pun.pl www.hogwartgra.pun.pl www.manganaruto.pun.pl www.narutosanhan.pun.pl